Warta – jedna z najdłuższych rzek w Polsce, szczęśliwie
przepływająca przez moje miasto pozwala na odkrywanie co rusz
nowych miejscówek. Poza dobrze znaną i często odwiedzaną
Cybinką, w miniony weekend udało mi się połowić na zupełnie nowym
odcinku rzeki. Ale to nie jedyna nowość. Na kawałku lądu, otoczonym
z dwóch stron przepływającą wodą testowałam skuteczność nowych
zapachowych gumek firmy Keitech.
Przynęty w kształcie rybki występują w kilku rozmiarach. Ja wybrałam 3 cale na główkę i 2 cale na boczny trok. Możliwość
wyboru spośród szerokiego wachlarza kolorystycznego rozciągającego
się od naturalnych po jaskrawe, pozwala na dostosowanie do
panujących warunków atmosferycznych. Jednak głównym atutem wabików
i nie lada gratką dla drapieżników jest zapach przypominający woń
rybki, którym zostały wzbogacone gumki. Przynęty są wykonane bardzo
precyzyjnie z miękkiego tworzywa, w opływowym kształcie, bez
widocznych krawędzi. Wzbogacone drobinkami brokatu, tak aby stać
się jeszcze bardziej atrakcyjnymi dla drapieżników.
W sklepie w którym kupiłam gumki istnieje możliwość zakupu na
sztuki, tzn. można wybierać i mieszać kolory wg uznania i potrzeby.
Warto jednak zakupić choć jedno opakowanie na początek, tak aby
mieć gdzie przechowywać zapachowe rybki. Szczelnie zamykana
paczuszka gwarantuje długą świeżość atraktora zapachowego.
Wabiki przeznaczone są głównie do połowu okoni. Nadają się do
uzbrojenia w główki jigowe, do metody na
boczny trok, czy Drop Shot. Jak już wspomniałam, ja moje przynęty uzbroiłam zarówno w
główkę jigową, jak i na boczny trok.
Podczas prowadzenia ruch rybki
jest bardzo wyraźny, z mocnymi odchyleniami. Gumy można prowadzić
zarówno klasycznie, powoli ściągając linkę, lub delikatnymi
podbiciami - jiggowanie. W wydaniu na boczny trok guma w kolorze
naturalnym okazała się niezwykle skuteczną przynętą dla małych i
większych okoni. Zdarzały się momenty brania tuż po zarzuceniu.
Jak już wspomniałam, przynęty kupowałam na sztuki, a koszt jednej to niecałe 3 zł. Moim zdaniem, to naprawdę przyzwoita cena za przynęty, które przyczyniły się do doskonałego poziomu brań. Dodam, że mój wędkarski kalendarz oznaczył miniony weekend symbolem grubej ryby, co wg legendy oznacza wysoki poziom brań. Znacznie to wpłynęło na jego wiarygodność, jednak bez odpowiedniej zachęty w postaci atrakcyjnego wabika połowy nie były by tak owocne. Oczywiście wszystkie spragnione amorów okonie wróciły do wody:)