piątek, 14 sierpnia 2015

Czy kurze serca podbiją serca ryb?

Zainspirowana programem Jeremy'ego Wade (Rzeczne potwory) w którym bohater wabił węgorze rybimi żołądkami, postanowiłam sprawdzić skuteczność dostępnych na rynku podrobów. 
Powszechna wątróbka jest zapewne dobrze Wam znaną i wykorzystywaną przynętą.  Cieszy się wysokim zainteresowaniem nocnych łowców.  Jej intensywny zapach, wyczuwalny nawet z dużej odległości przez sumy czy węgorze jest zdecydowanie jej największym atutem. Niestety konsystencja produktu nie pozwala na jego trwałe utrzymanie na haczyku. Nawet małe „skubacze” są w stanie rozbroić  naszą wędkę z przynęty, delikatnie odrywając kawałek po kawałku. Jedną z metod utrzymania przynęty jest obwiązanie jej kawałkiem włóczki, choć i to nie uchroni naszej wątróbki. Rada: poszukaj w sklepach wołowej wątroby, która jest równie skuteczna a zdecydowanie bardziej trwała od kurzej.
Miłym zaskoczeniem okazały się kurze serca. Choć ich zapach nie jest już tak intensywny, są zdecydowanie bardziej trwałe i świetnie utrzymują się na haczyku.  Znacznie prościej jest także założyć serce na haku: wystarczy przeciąć je na 4 pionowe części i nabijać tak powstałe paski.
Rada: aby uzyskać bardziej intensywny zapach serc, można je zabrać nad wodę spakowane w jeden pojemnik  z wątróbką.
Z zarzuconych przez nas wędek nad Wartą w nocy z soboty na niedzielę, tylko ta z sercem była regularnie podrywana do holu. Wątróbka, a nawet wybitnie tłusta i żywotna rosówka okazały się daniem drugiej kategorii z minimalną ilością brań. Serce kurczaka było niekwestionowanym liderem. I to właśnie do niego zabiły mocniej serca ryb.
A jakie są Wasze doświadczenia z łowieniem na podroby? Jeśli znacie ciekawe sposoby lub skuteczne przynęty napiszcie o tym, podzielcie się doświadczeniami:)